niedziela, 4 października 2015

Party beast

Jestem autentycznie i niesamowicie wyzuta z energii.
Ale dzisiaj W KOŃCU, ŁO PANIE, SŁODKI JEZUSIE NA ROWERKU DZIĘKI CI ZA TO się wyśpię.

Najpierw czwartek. Pojechałam na ósmą na wydział. Wykład - przerwa - wykład. Nic ciekawego.
Na 20 byłyśmy umówione z A. na before'a do M. i N.
Dziewczyny (jak się trochę skuły) uparły się, że mnie pomalują (nie potrafię się malować i z tego powodu nigdy tego nie robię). Nigdy w swoim życiu nie wyglądałam ładniej ♥
Co w sumie źle świadczy o moim "naturalnym pięknie" :D

Poszłyśmy do Greya na wydziałówkę. Bawiłam się świetnie :D
Wytańczyłam się, pogadałam (eeeeeem... darłam się do ucha przekrzykując muzykę) z ludźmi, było naprawdę super :)
Wróciłam do domu o 3, w drodze o do domu wysłuchałam opowieści taksówkarza o jego życiu erotycznym (najdłuższe 10 minut w moim życiu... ogólnie gość był skurwysynem, bo mi się przyznał, że zdradza żonę, bo ona nie spełnia jego fantazji, nawet pornosa nie chce z nim obejrzeć. Ale bałam się coś powiedzieć, bo jeszcze by mnie znaleźli martwą na Niebku), nie spałam do 4, bo nie mogłam zasnąć i czekałam na info, że A. i D. dotarły bezpiecznie do domu.

Po czym wstałam o 7 i pojechałam na uczelnię. YOLO.
Na zajęciach usłyszałam, że ziomek z Wro jest zszokowany tym, jaki pieprznik jest na uczelni... serio, czasem wstyd tutaj studiować :/

Wróciłam do domu zachwycona wizją spędzenia popołudnia i wieczoru w łóżku... aż napisał Buła. I tym sposobem poszłam do Ag. do domu, a potem do Kafe Jerzy.

Mamusia zawsze mówiła mi, że nie wolno oceniać ludzi.
Ale ja oceniałam nas za to, że się tam znaleźliśmy.
(Tak naprawdę Mamusia nigdy mi tak nie mówiła, ale to dobrze brzmi w tym kontekście)

Serio, Kafe Jerzy to wielkie wtf. Największe wtf na mapie Szczecina.
Średnia wieku zanim tam weszliśmy wynosiła 40-45 lat. I to tyko dlatego, że odbywał się tam wieczór kawalerski, więc zaniżało ją kilku dorodnych mężczyzn w swoich "late twenties".
"Ostre" ryczące 50-tki i atencyjne kurwy tańczące na filarach jakby to były rury... to bolało.

Ale wsparliśmy Ag., bo miała śpiewać. Ja nawet robiłam za jej statyw :D
Dobrze się bawiłam, ale w ogóle się nie wyspałam :<
A ja jestem zwierzęciem, które wyspać się po prostu MUSI!

___________________________________________________________________________

Od wtorku R. się nie odzywał. Próbowałam się dodzwonić do niego, ale nie odbierał, a w czwartek napisał smsa, że nie da rady rozmawiać, że zadzwoni jak będzie w stanie. 

Dzisiaj w nocy mi się śnił. Śniło mi się , że wrócił do K., po czym zadzwonił od mnie, żebyśmy się spotkali. I poszłam do jakiegoś mieszkania, a on tam siedział zapłakany i mówi, że szmata znowu go oszukała, że okazało się, że zanim się poznali była w ciąży i ma dziecko, 4-letnią córeczkę.

I go wyprorokowałam, bo dzisiaj zadzwonił ;)

___________________________________________________________________________

Przez około 2 tygodnie cierpiałam na bezdenne przesilenie jesienne.
Ale już mi lepiej :)

Tym razem nie doprowadzę się do takiego stanu jak dwa lata temu. Nie potrzebuję więcej takich czarnych wake-up callów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz