środa, 28 października 2015

Po przek­rocze­niu cier­pli­wości następu­je zde­ner­wo­wanie, a kiedy mi­nie zde­ner­wo­wanie - następu­je obojętność.

Nie mam siły pisać.
Poza tym, że jestem zmęczona psychicznie - boję się czwartku. Ale nie bardziej niż tego, co będzie po czwartku.
Boję się komunikatu z edziekanatu. Sprawdzam codziennie i za każdym razem serce skacze mi aż pod języczek.
Boję się sesji letniej (tak, już. Bo wiem, że to najważniejsza sesja ever)
Boję się tego, że nie dostanę się do promotora, którego sobie wybrałam.
Boję się wielu innych rzeczy.

Ale poza tym dzień całkiem na plus.
Uświadomiłam sobie dzisiaj, że od soboty nie paliłam i wcale mnie nie ciągnie. 
Biorąc pod uwagę to, że 80% moich znajomych pali i co chwilę pytają, czy idziemy na fajkę - yay! 
Bycie biedną kurwą popłaca :D
Warto być czasem spłukanym. Tak dla zdrowotności.

Ale staram się trzymać dzielnie.
Wszystko będzie przecież dobrze :)
W każdym bądź razie taką mam nadzieję bynajmniej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz