wtorek, 19 stycznia 2016

The best right in a million wrongs.

Czuję się ostatnio taka... przepełniona.

Mam miliony rzeczy do robienia i miliony spraw na głowie.
Niby ciągle coś robię, a w sumie niewiele z tego wychodzi.

Cały czas ostatnio lecę na farcie. Chociaż wszystkim mówię, że uczyłam się od czwartku samorządów, uczyłam się ich dopiero w niedzielę. I zaliczyłam.
Kłamczuszek...

W człowieku wzbiera myśl,że skoro tyle już na farcie przejechałam, to przecież kolejny raz nie zrobi różnicy. Skoro los się tyle do mnie śmiał, to czemu teraz ma przestać?

I to uzależnia. Myśl o tym, że i tak wszystko rozgrywa się "ponad moją głową", że na nic nie mam tak naprawdę wpływu.

A strasznie chybotliwy jest ten fart ;)


Więc jednocześnie czuję, że mam farta i nie ma się co spinać.
A z drugiej chyba jednak powinnam się zacząć uczciwie uczyć...

czwartek, 14 stycznia 2016

1 stycznia.

Może się komuś wydać dziwne to, jak brzmi tytuł. Ale ja zawsze żyję w innej rzeczywistości.

W tym wypadku akurat wybitnie wygodne jest to, że dzisiaj naprawdę jest 1 stycznia w kalendarzu juliańskim :D
Wczoraj małanka, mam nadzieję, że się dobrze bawiliście i ten...

Podsumowywać roku nie ma w sumie po co. Bo niewiele się działo, jak już się działo, to same chujowe rzeczy, a powtarzać się w kwestii niektórych spraw byłoby po prostu głupie.

Więc zacznijmy od końca. Od ostatniego dnia roku.
Było tak ultrafajnie... :)
Wydaje mi się, że wszyscy trochę tego potrzebowali. Zluzowania gumy w majtach i zwykłej zabawy. Dla niektórych skończyło się niezbyt chwalebnie...

Ale najważniejsze dla mnie jest to, że ja się wyluzowałam i świetnie bawiłam :)




A Nowy Rok...
Na pewno Nowy Rok, stara ja.

Chociaż mam parę życzeń.

Chciałabym, żeby w tym roku w moim życiu było...
...mniej toksycznych ludzi wokół mnie.
...mniej demonów.
...mniej myśli samobójczych.
...mniej lenistwa.
...mniej strachu.
...mniej poddawania się.
...mniej śmierci i pożegnań niż w zeszłym i niż w dwóch pierwszych tygodniach tego roku (serio, Panie Boże? Lemmy Kilmister, David Bowie i Alan Rickman? Ja wiem, że w niebie też fajnie jest czasem muzyki posłuchać czy dobrą grę aktorską obejrzeć, ale dla dobra nas tu, na ziemi, na przyszłość zainwestuj w kolekcję płyt kompaktowych i DVD.)
...więcej pozytywów dostrzeganych w codziennych sprawach.
...więcej inspiracji.
...więcej pokory.
...więcej spełniania marzeń i dążenia do celów.
...więcej systematyczności. 
...więcej wdzięczności.

Tego sobie życzę. 


Pierwszy raz nazwałam moje demony po imieniu.
"Strach przed imieniem zwiększa strach przed tym kto je nosi."
A ja już nie chcę się bać. Chcę je zwalczyć. 


No i to chyba tyle. Nie ma się co rozwodzić :)

Niech ten rok będzie lepszy od poprzedniego, ale gorszy od następnego.