Ciężko jest mi w chwili obecnej coś napisać o tym filmie.
Bardzo w stylu Cave'a.
Bardzo...
Z pamięci:
"Idziesz do piekarni po chleb. Stoisz w kolejce i nagle zauważasz, że ktoś do Ciebie coś mówi. Ale ten Nowy Ty nie słyszy. Pytasz "co?". Ale pytasz za głośno i ze złością. Ta osoba odpowiada życzliwie "Jesteśmy z Tobą". Rozglądasz się, a wszyscy w piekarni patrzą na Ciebie życzliwie. Zaczynasz myśleć, że ludzie są dobrzy i życzliwi... ale kiedy stałeś się obiektem współczucia?"
"When did you become an object of pity?"
Nie wiem czemu od kilku godzin ten fragment mnie prześladuje.
Ten i melorecytacja, z której tylko pamiętam krótkie fragmenty... mucha. Bóg. McQueen. Someone has got to sing the rain, and someone has got to sing the pain...
Jest mi tak dziwnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz