sobota, 3 stycznia 2015

"Make me think that you're the one that I adore."

Zadziwiam sama siebie z dnia na dzień.

To dziwne i śmieszne, że w przeciągu 7 miesięcy wszystkie moje dotychczasowe relacje, które byłabym gotowa nazwać "przyjaźniami", obróciły się w proch. Coś, co wydawało się tak wartościowe, okazało się wytworem rodem z kloaki.

Ale takie jest życie. 
A ja mam naprawdę po kokardę angażowania się i starania dla kogoś, kto nie jest nawet pobieżnie zainteresowany. 
Zbyt dużo jest osób, które na moją uwagę zasługują, bym mogła marnować czas na jednostronne relacje bez przyszłości.

I piszę to bez żadnego smutku.
Może to jest najlepszym miernikiem wartości.
Nie jest mi nawet żal, że coś się kończy. Wypaliło się, próbowałam naprawiać, ale nie jestem w stanie nic zrobić w kwestii strużki moczu wypływającej od strony przeciwnej :)

Może właśnie to powinno być moim postanowieniem noworocznym?
No more toxic people.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz