czwartek, 17 grudnia 2015

Szok i niedowierzanie

 Jestem zaskoczona dzisiejszymi statystykami.
Czuję się trochę onieśmielona.
Nie dość, że stuknęło już półtorej tysiąca wejść (łot da fak?), to jeszcze 200 miesięcznie?
20 dziennie?

Ciekawe uczucie, zwłaszcza, że przywidywałam maksymalnie 30 wejść rocznie.
Podejrzewam jednak, że ta popularność (zwłaszcza już ponad 110 wyświetleń posta "Nie pamięta kogut, jak kaczątkiem był") wynika z zawarcia w niektórych moich wypowiedziach słów kluczy...
Jestem prawie pewna, że słowem klucz w wyżej wymienionym wpisie jest "żyletka"...

Smutne to.

_______________________________________________________________

Czuję bezsens. Nie mam na nic siły, a natłok obowiązków mnie przytłacza. 
W środę olałam ćwiczenia i nie poszłam rano na uczelnię, bo nie potrafiłam wstać z łóżka.
Leżałam i gapiłam się w sufit.

Jak to jest, że nieoczekiwanie
Centralne ogrzewanie tak splata mi się z przemijaniem.
Przekleństwa cedzę przez zęby, jest na co cedzić
Kiedy jesień mnie nachodzi bez zapowiedzi




Ale za to z A. sytuacja powoli się rozwija.
Jest dziwnie. Ale w dobry sposób dziwnie.
Jak w poniedziałek gadałyśmy, to czułam się jakbyśmy nigdy nie przestawały tego robić. Jakby te 1,5 roku nie istniało wcale.

Zdecydowanie dobre jest to dziwnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz