środa, 12 listopada 2014

Beka życia

To takie zabawne.
Patrzysz na ludzi, na których kiedyś Ci zależało i nagle uświadamiasz sobie, że w sumie nie robiłoby Ci różnicy, gdyby nie istnieli.
Taki sequel do piosenki "Somebody that I used to know" 
"Somebody I once cared that they exist":D


Tak czy inaczej, życie powoli się toczy. Długi weekend przyniósł mi miliony wspomnień.

Najpierw przemiła kawusia z babeczkami u Ali, potem koncert Bednarka, potem spotkanie z dziewczynami u Mileny, a na deser Berlin.

Bednarek... no to już wiadomo. Tyle pozytywnej energii. Tyle takiej prostej, niewysłowionej radości. I miłości. 
W pewnym momencie, gdy powiedział, aby wszyscy się przytulili, to czuć było jedność. Jakbyśmy wszyscy się znali. Jakbyśmy byli całością i byli tam dla siebie. 

I tak jak przed koncertem było dużo spin, bo tłum niemożebny, tak na koncercie wszyscy byli do siebie pozytywnie nastawieni.

No i mamy z Martuchą zdjęcie z Bednarkiem :D
Trochę mnie zasłonił, ale wybaczam mu to. Bo go gargantuicznie kocham.

A Berlin wiadomo. Primark. Shopping...

Z innych ważnych rzeczy - Maciej Frączyk i "Na południe od nieba". Bardzo ciekawa pozycja, przeczytałam w dwie godzinki. 
Ogólnie duży pozytyw, uśmiałam się nie raz, a momentami przychodzili mi na myśl Eddie Izzard i Mistrz George Carlin. 


No i finał. Najważniejsza rzecz ostatnich 3 dni. Crème de la crème. 

Dexter!

SPOILERYYYYY... 
Tak jak każdy sezon mnie lekko rozczarowywał nudą i rozwlekłą fabułą, tak ósmy mnie zabił, pokroił na kawałki i wyrzucił z łodzi na środku oceanu.

Pierwsze odcinki sezonu były średnie, ale już po zabiciu Neurochirurga (fałszywego Neurochirurga!) zaczęłam oglądać je masowo i nie mogłam doczekać się końca.

Ale i tak najbardziej rozwaliła mnie interpretacja jakiegoś ziomka z filmweba. 

Są dwie opcje. Albo Dexter jakoś się uratował i zaczął pracę jako drwal, albo...

Albo Dexter zawsze był drwalem z lekką chorobą psychiczną, a cała historia i postać "Dexter - laborant analizy krwi" jest jego wymysłem. 
I kurczę, to też nie jest głupie. 
Bo ile razy Dexter uratował się cudem albo uniknął ujawnienia jego sekretu? Kurwa, pożar na oceanie. Spotkanie z 3 sezonie z tym głównym antagonistą, tym od odkrawania kawałków skóry. Trójkowy. Doakes. Lila. Akcja z Paulem i oskarżeniem Dextera o wrobienie go - no i nagła śmierć Paula w bójce.

Im dłużej o tym myślę, tym większego mam mindfucka.
Jeszcze nie zdecydowałam, która opcja u mnie wygrywa.
Na razie jeszcze rozkminiam wszystkie możliwości ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz