poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Chodzę tą ulicą którą znam od dawna. Wydeptałem w niej ścieżki do Boga i diabła"

Ostatnio cały wszechświat puszcza do mnie figlarne oko.
Nawet nie chodzi o moje szczęście, moje samopoczucie.

Chodzi o to taką... niewysłowioną ulgę. Wewnętrzne przekonanie, że przyjaciel jest szczęśliwy :)
To naprawdę cudne uczucie widzieć, że po tym, jak przyjaciel miał słabszy okres i czuł się źle, teraz wszystko mu się układa. Cieszę się, bo widzę znów w jej oczach tę... iskierkę :)
Ten błysk.

I raduje mnie jej szczęście. Nawet jeśli nie ja jej je daję.
Ważne, że jest szczęśliwa. Tylko tego jej zawsze życzyłam i  życzę nadal :)

_____________________________________________________________________

Nie potrafię się do niczego zorganizować. 
Ostatnio mam czas i ochotę wyłącznie na relaks.
Pewnie wkrótce tego pożałuję... ale na razie chill jest kluczowym elementem mojego życia :)

A przyczynia się do tego Koniec świata. Cieszę się, że odkryłam ten zespół. Mimo że przypomina mi o B., bo on mi puścił "Oranżadę" po raz pierwszy.
W chwili obecnej to jedyna pozytywne rzecz, jaką mogę o nim pomyśleć :)

Jak to wszystko się zmienia. Cały kalejdoskop tego nie przebije ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz