Wkręcam się w Frontside.
Podoba mi się to wkręcanie :D
Zastanawia mnie jedno.
Jak paliłam tylko na imprezach, to w zwykłe dni nawet o papierosach nie myślałam.
Nie jestem uzależniona, bo nie mam problemu z tym, że 4 dni nie paliłam, a paczka kupiona na imprezę prawie cala leży w szufladzie. Nie ciągnie mnie do niej i niech sobie tam leży.
Ale każdy moment, w którym liczę, ile dni minęło od ostatniej fajki jest dla mnie komiczny.
Bo kiedyś nawet nie myślałam o tym, żeby liczyć, ileż to dni temu słodki nikotynowy dym wypełnił me płuca. A teraz liczę i wydaje mi się to w chuj dobrze, że to już 4 dni!
Nie palę miesiąc - o kurwa, 30 dni!
Nie paliłam 19 lat i mnie ta myśl wcale nie podniecała.
Coś naturalnego stało się nagle wielkim osiągnięciem...
Coś naturalnego stało się nagle wielkim osiągnięciem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz