piątek, 12 grudnia 2014

Nic nie jest niemożliwe, jeżeli w odpowiednim stopniu ochujałeś.

Jak wyżej.

Plan dnia mam wykonany w 30%. Ale za to byłam na kawie z Dusią.

Jejku, jak ja bardzo tego potrzebowałam. Takiej chwilki oderwania od wszystkiego. Momentu tylko dla siebie i kogoś, kogo tak uwielbiam.

I nie, że zmarnowałam czas! Dowiedziałam się miliona przydatnych rzeczy :D
Wiem już, kogo wydział potajemnie hejtuje.
Wiem, kto jest administratorem strony "WPiA hate you".
Wiem, jak się bawią ćwiczeniowcy po godzinach.
Wiem, że jest ktoś niesamowity, kto  jest tak podobny do mnie, z kim 3h rozmowy minęły jak 10 minut. Z kim mogę pójść na spacer w deszczu i śpiewać po drodze piosenki Disneya. Kto tak samo kocha "Księżniczkę łabędzi" i inne szałowe produkcje animowane. 

Jest dobrze. 
Te 30 stron z karnego i słuchania z angielskiego nadrobię jutro, a takiej ilości endorfin nie dałoby mi milion ton czekolady.

No i jeszcze dostałam od niej białe piwo z malinami i czekoladę.
Belgijsko/Brukselskie smakołyki :D

Życie czasem jest piękne.

2 komentarze:

  1. jeeej! <3 nie spodziewałam się tak cudownego wpisu, nie wiem, czym sobie na niego zasłużyłam. ;*
    dziękuję. wieczór był cudowny, najlepszy i w ogóle. musimy tak częściej. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam cichutką nadzieję, że zapomnisz, że miałaś tu zajrzeć :D
      No musimy :D
      Tylko z pominięciem tego deszczu...

      Usuń