niedziela, 7 grudnia 2014

"Ufam nielicznym, choć rozsądniej nie ufać nikomu."

Witam. Choć patrząc na statystykę odwiedzin powinnam napisać "Good evening! Bonsoir!"




Jestem trochę tym zaskoczona.
Ciekawi mnie czasem czy to Polonia czy obcokrajowcy, chcący nauczyć się polskiego.
Pewnie to pierwsze, który obcokrajowiec chciałby się uczyć jednego z najtrudniejszych języków na świecie...?

Tak czy inaczej, właśnie skończyłam rozmawiać z L. o paru zaległych sprawach.
Uświadomił mi dużo rzeczy.
Nawet nie chodzi o to, co on mi powiedział. Chodzi o to, że myśli w głowie są nierealne i kołaczą się bezwstydnie. Ale w momencie, gdy się je wypowie na głos albo (jak w tym przypadku) napisze, stają się bardziej namacalne i nabierają prawdziwości.

Nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego, co czuję, dopóki mu tego nie napisałam.
Wtedy myśli jakby same przelewały się na ekran. I każde słowo niosło mi ulgę i zaskoczenie - bo ja naprawdę to czuję! Czułam tak od samego początku, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy.

I czuję ulgę podwójna.
Po pierwsze, bo pogadałam z nim, a brakowało mi takiego naszego codziennego, luźnego kontaktu i stęskniłam się za nim.
Po drugie, bo już wiem w pełni, co mam zrobić :)

Jest tak... dobrze.
Wszystko emocjonalnie mi się układa. Chciałabym do tego dołożyć układanie się uczelniane. Ale nie narzekajmy. Cieszę się tym, co dzisiaj zyskałam.
Spokój ducha jest dla mnie w cenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz